
Magiczna nazwa, specyficzny kształt i orientalne pochodzenie. To właśnie Ashwagandha. Nazywana inaczej żeń-szeniem indyjskim, jest jednym z najważniejszych ziół medycyny ajurwedyjskiej.
Od wieków stosowana w Azji, także w Europie zdobywa coraz większą popularność.
W swoim składzie zawiera wiele cennych składników leczniczych, m.in. laktony, alkaloidy, witanozydy, fitosterole, kumaryny czy fenolokwasy.
- Wpływa pozytywnie na działanie układu odpornościowego – wzmacniająca system immunologiczny, dzięki czemu jest często stosowana w przypadku chorób autoimmunologicznych.
- Oddziałuje na układ hormonalny – pobudzając pracę tarczycy, może działać wspomagająco przy leczeniu niedoczynności tarczycy.
- Poprawia wydolność fizyczną – wzmacnia tkanki, w tym tkankę mięśniową, wzmacnia organizm, dodaje witalności.
- Korzystnie działa na układ nerwowy – poprawia koncentrację, łagodzi zaburzenia na tle nerwicowym, działa antystresowo, obniża napięcie nerwowe, pomaga przy problemach ze snem.
- Stosowana wspomagająco przy leczeniu dolegliwości reumatycznych, anemii, chorób układu krążenia, alergii, astmy.
Ma ponoć także właściwości odmładzające 🙂
Sięgając po specyfiki z Ashwagandhy, nie należy zapominać o przeciwwskazaniach. Nie powinny jej spożywać kobiety w ciąży i okresie laktacji oraz osoby zażywające leki z grupy barbituranów.
W pozostałych przypadkach skutków ubocznych nie stwierdzono. Ja sama wypróbowałam ją na własnym organizmie – żyję i czuję się lepiej 🙂
Najnowsze komentarze